Liturgia Na dzień dzisiejszy
Kamery
Transmisja Wszystkich Mszy Świętych (w dni powszednie, niedziele i święta) Kamera OnLine widok z Prawej Strony Kamera OnLine w naszym kościele Transmisja Niedzielnych i Świątecznych Mszy Świętych na portalu YouTube Transmisja na portalu YouTube
Archiwalne Artykuły

OŚWIADCZENIE
Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
w sprawie aktów nienawiści wobec katolików w Polsce


 

1. Gdy w lipcu 2016 r. zamordowano w Normandii księdza Jacques’a Hamela
podczas sprawowania Mszy św. wydawało się nam, że w Polsce takie rzeczy nie
mogą się zdarzyć, przede wszystkim dlatego, że wciąż żywa jest w naszym
narodzie pamięć o ks. Jerzym Popiełuszce, Stefanie Niedzielaku, Stanisławie
Suchowolcu, Sylwestrze Zychu i tylu innych duchownych – ofiarach
komunistycznego reżimu. Gdy w Bretanii próbowano usunąć krzyż z pomnika
św. Jana Pawła II, wydawało się nam, że takie akty wandalizmu są nie do
pomyślenia w kraju tak silnie jak nasz związanym z chrześcijaństwem. Gdy
pokazano mi zdjęcie z Brukseli, na którym widniał wizerunek Serca Jezusowego
i Serca Maryi zawieszone na drzwiach toalety, pomyślałem sobie: „Na szczęście
to barbarzyństwo jeszcze do nas nie dotarło”.  

Niestety, w ostatnich tygodniach, zwłaszcza w trakcie trwania kampanii
wyborczej do Parlamentu Europejskiego, miało miejsce wiele zdarzeń
poddających w wątpliwość moją wcześniejszą konstatację. Myślę po pierwsze
o profanacji jasnogórskiego wizerunku Najświętszej Maryi Panny, Królowej
Polski. Matka Boża z naszej narodowej relikwii nosi już na swej twarzy trwałe
ślady historycznej profanacji dokonanej przez husytów podczas napadu na
klasztor w 1430 r. Obraz został wówczas wiernie odtworzony z inicjatywy
Władysława Jagiełły i od tamtego czasu nie zadawano jej w naszym narodzie
głębszych ran, nawet symbolicznych.  

Myślę także o profanacjach i aktach bluźnierstwa do jakich dochodzi podczas
tzw. marszów środowisk gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów.
Oficjalnie powodem organizacji takich marszów jest troska o większą
tolerancję w społeczeństwie, tymczasem stają się one miejscem obscenicznych
prezentacji oraz sposobnością do okazywania pogardy wobec chrześcijaństwa,
w tym także do parodiowania liturgii eucharystii, oraz do nawoływania do
nienawiści w stosunku do Kościoła i osób duchownych.  

Ataki na Kościół nie są jednak zaskakujące. O ile sytuacja dawniejsza – mówił
św. Jan Paweł II w 1991 roku – zyskiwała Kościołowi ogólne uznanie nawet ze
strony osób i środowisk „laickich”, to w obecnej sytuacji na takie uznanie w
wielu przypadkach nie można liczyć. Trzeba raczej liczyć się z krytyką, a może
nawet gorzej. Trzeba zdobywać się na rozeznanie; akceptować to, co w każdej
krytyce może być słuszne. A co do reszty jest rzeczą jasną, iż Chrystus zawsze
będzie „znakiem sprzeciwu” (Łk 2,34). Ten „sprzeciw” jest dla Kościoła także
jakimś potwierdzeniem bycia sobą, bycia w prawdzie (por. Warszawa,
09.06.1991).

Myślę także o konkretnych aktach fizycznej napaści na kościoły i samych
kapłanów. Szczególnie dotknęło to osobę ks. Ireneusza Bakalarczyka. To
prawda, że każdy ksiądz winien być świadkiem Chrystusa aż po męczeństwo.
„Dzisiaj – pisze Benedykt XVI, papież – emeryt – Bóg także ma swoich świadków
(martyres) na świecie. Musimy tylko być czujni, by ich zobaczyć i usłyszeć. […]
W procesie przeciwko diabłu Jezus Chrystus jest pierwszym i rzeczywistym
świadkiem Boga, pierwszym męczennikiem, za którym poszła niezliczona
rzesza innych” (Benedykt XVI, Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego).
Męczeństwo Chrystusa było potrzebne, aby dokonało się nasze zbawienie, a
jednak Jezus mówi „biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy
będzie wydany” (Mk 14,21). Świadomi tego, modlimy się w szczególny sposób
za nieprzyjaciół Kościoła.

 
2. Sytuacja wymaga postawienia pytania, jak w odpowiedzialny sposób
relacjonować kwestię nadużyć seksualnych wśród duchownych i w innych
grupach społecznych, aby nie kreować fałszywego, jednostronnego wizerunku
Kościoła i nie prowokować kolejnych aktów słownej i fizycznej przemocy oraz
aktów profanacji. Nie chodzi o samo informowanie o tych nadużyciach, gdyż to,
że przez wiele lat panowało w tej sferze milczenie, jest powodem naszego
zawstydzenia i bólu. Ujawnienie zaś tego problemu traktujemy jako okazję do
oczyszczenia Kościoła. Jednak trudno zlekceważyć fakt, że w ostatnim czasie –
w kontekście niektórych przekazów medialnych – zwiększyła się agresja wobec
księży i wzrosła liczba profanacji.

Skupienie uwagi społeczeństwa na grzechu wykorzystywania seksualnego –
poza bezpośrednią troską o dobro dzieci – ma jeszcze jeden pozytywny skutek.
Uprzytomnia nam bowiem miejsce seksualności w życiu człowieka i powagę
wszelkich decyzji podejmowanych w tej dziedzinie. Nie tylko wykorzystanie
bezbronnego dziecka powoduje rany na całe życie. Sfera seksualności jest tak
wrażliwa, że każde wykorzystanie i porzucenie, także osoby dojrzałej, głęboko
ją ranią i powodują w jej życiu dalekosiężne negatywne skutki. Ponadto
rozmaite grzechy przeciwko czystości są wzajemnie ze sobą powiązane. Jedne
rodzą drugie. Lekarstwem na przestępstwa seksualne jest zachowanie VI
przykazania Dekalogu. Komu zatem jest bliski los ofiar różnych nadużyć
seksualnych, powinien – w ramach holistycznego podejścia – zaangażować się
w promowanie kultury czystości.  

3. Dzisiejszy sposób kwestionowania autorytetu Kościoła nie ma charakteru
intelektualnego, lecz ideologiczny. W procesie wytoczonym Kościołowi próbuje
się dowieść, że nie ma w nim ludzi prawych, a wiara jest jedynie hipokryzją.
Dąży się do zdyskredytowania Boga i obrzydzenia całego Kościoła. „Dzisiaj –
pisze Benedykt XVI, papież – emeryt – oskarżenie wymierzone w Boga jest nade
wszystko przedstawianiem Jego Kościoła jako całkowicie złego i w ten sposób
odwodzeniem nas od niego. [Stoi za tym oszukańcza logika], na którą zbyt łatwo
dajemy się nabrać. Nie, nawet dzisiaj Kościół nie składa się tylko z Judaszów.
Kościół Boży istnieje także dzisiaj i dzisiaj jest on właśnie narzędziem, dzięki
któremu Bóg nas zbawia” (Benedykt XVI, Kościół a skandal wykorzystywania
seksualnego). Grzech i zło są w Kościele, ale jest w nim także niezliczona rzesza
świadków wiernych, pokornych, składających codziennie ciche świadectwo
swojej miłości do Pana Jezusa. Wystarczy się nieco rozejrzeć, odkładając na bok
uprzedzenia.

Próba zohydzenia chrześcijaństwa i Kościoła – tak nierozerwalnie związanego
w dziejach z Polską i polskością – ma na celu nie tylko osłabienie jego pozycji w
społeczeństwie, ale także osłabienie ducha narodu. „Bez Chrystusa – mówił św.
Jan Paweł II – nie można zrozumieć dziejów Polski […]. Jeślibyśmy odrzucili ten
klucz do zrozumienia naszego narodu […] nie rozumielibyśmy samych siebie”
(Warszawa, 02.06.1979). W konsekwencji „stalibyśmy się cudzoziemcami we
własnej ojczyźnie” (Praga, 21.04.1990).

W tradycji chrześcijańskiej sprofanowanym miejscom lub przedmiotom trzeba
przywrócić pierwotny charakter sakralny. Dzieje się to poprzez specjalny
obrzęd pokutny. Dlatego chciałbym poinformować, że księża biskupi – obecni
na 383. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski – wzywają do
publicznego przebłagania Boga za popełnione świętokradztwa. Prosimy, aby po
Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w niedzielę 23 czerwca br.,
we wszystkich kościołach i kaplicach w Polsce, po każdej Mszy Świętej
odśpiewać suplikację „Święty Boże, Święty Mocny…”.

Polecajmy Bogu naszą Ojczyznę, Kościół w Polsce i wszystkich Polaków.
Zabiegajmy o to, abyśmy nie dali się podzielić i pamiętajmy, że „walka nie może
być silniejsza od solidarności” (św. Jan Paweł II, Gdańsk, 12.06.1987).

Warszawa, dnia 17 czerwca 2019 roku  

. Stanisław Gądecki

Arcybiskup Metropolita Poznański

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski